środa, 20 marca 2013

Yankee Candle - spróbowałam i też przepadłam! :)

Ostatnio baaardzo dużo słychać o produktach Yankee Candle. Wszyscy zachwycają się świeczkami i woskami. 'Coś w tym musi być' pomyślałam. A jako że jestem wielbicielką wszelakich świeczek, świeczuszek, kadzidełek i innych umilaczy otoczenia nie przeszłam obok nich obojętnie.
Wypróbować je chciałam jak najszybciej, i przekonać się w czym tkwi ich wspaniałość. Udało mi się znaleźć sprzedawcę z mojego miasta, umówiłam się na odbiór na dzień następny i oto są! :) 

Sprzedawca miał niestety 'resztki', i nie miałam za bardzo z czego wybierać. Zdecydowałam się na woski. Wybór padł na:
  • Cherries on snow (Który po przeczytaniu samej nazwy mnie do siebie zachęcił, a tym bardziej po pierwszym powąchaniu... )
  • Pink Lady Slipper (Chciałam wypróbować coś kwiatowego. Wybrałam w ciemno, ale dobrze trafiłam. Słodkie, delikatne... piękne!)
  • Fruit Fusion (Świeże owoce... co więcej on nim powiedzieć? Jak dla mnie zbyt słodki, nie przepadam za aż tak owocowymi zapachami więc podarowałam mamie mojego TŻ ;))
W najbliższym czasie chciałabym zrecenzować Wam te zapachy dokładniej, muszę je tylko dokładniej 'przeanalizować' i dłużej poużywać :)

Pierwsze wrażenia?
Cuuuudowne zapachy, bardzo szybko przepełniające całe pomieszczenie. Wystarczy mała ilość tego cudeńka, a już można się zachwycać pięknym aromatem.

Tym, które jeszcze nie próbowały naprawdę polecam, ja za 1 tartę dałam 6zł, użyłam jej już kilka (ok 6) razy a mam połowę. Zapach o wiele przyjemniejszy niż klasyczne olejki do kominka, w typowych, sztucznych zapachach. Tutaj jest mnóóóóóstwo różnych zapachów: od owocowych po kwiatowe, ciasteczkowe (mmmm te zachęcają mnie najbardziej) i inne mieszanki przypominające nam różne miejsca (jak np. plażę). Ciągle wchodzą nowe zapachy, serie sezonowe, świąteczne... Dodatkowo wosk jest bezpieczniejszy od olejku, bo po uwolnieniu się substancji zapachowych wosk nie ulotni się całkowicie grożąc przypaleniem kominka. Ogólnie same plusy! :)
Wiem, że kupię ponownie, i wiem, że już się uzależniłam! Mam już listę zakupów i zapachów 'must have' :) Chcę też kupić nowy, ładny, specjalny kominek, jak na razie używam jakiejś staroci po olejkach, ale jako że będę teraz używać go częściej fajnie jakby dodatkowo ładnie przyozdobił mi stolik.
Niebawem kolejne zakupy, już nie mogę się doczekać!

2 komentarze:

  1. Mam sporo wosków YC, ale tylko dlatego, że moja mama je kupiła. Jak dla mnie to szału nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszcze cherries on snow, marze o nim od dawna. Woski uzalezniaja ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam bardzo za komentarze :) Każdy z nich sprawia mi wieelką radość :) Mam nadzieję że Ci się u mnie podoba, i zapraszam ponownie! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...